niedziela, 10 lutego 2013

Kilka faktów o mnie;)

Chciałabym dać się nieco lepiej poznać, w związku z tym dzisiaj przedstawię Wam moją odpowiedź na tag, który już od dłuższego czasu krąży w blogosferze.
Zostałam otagowana przez san.su.si, której bardzo dziękuję za to wyróżnienie;)

7 faktów o mnie:
Źródło

1. Jedną z moich pasji jest śpiew. Od dziecka chwytałam za mikrofon. Każda okazja była dla mnie dobra, aby móc trochę pośpiewać;D
Później mój wokal odkrył nauczyciel muzyki w gimnazjum i zaczęłam brać udział w konkursach, śpiewać na szkolnych akademiach i na różnych innych okazjach. Teraz niestety strasznie zaniedbałam swoje hobby i tylko podśpiewuję sobie "pod prysznicem"... Ale nie ukrywam, że występowanie na scenie strasznie mnie kręciło i trochę tęskno mi za tym...;)





Źródło



2. Moim ulubionym przedmiotem w szkole od zawsze była chemia;)
Pamiętam, że w czasach gimnazjalnych byłam "korepetytorką" dla moich koleżanek, które powtarzały, że chemia jest dla nich "czarną magią":) A ja próbowałam wybić im z głowy takie myślenie i po zajęciach intensywnie pomagałam im w tym, aby choć trochę polubiły ten przedmiot;)
One z kolei pomagały mi z matematyką, gdyż jest ona moją piętą Achillesową;D




Źródło

3. Boję się psów. I jest to wręcz paniczny lęk. Nie miało to jednak miejsca od zawsze, jest to lęk nabyty. Jako dziecko, nie znałam tego strachu. Głaskałam wszystkie spotkanie na ulicy psy. Niestety, później miały miejsce bardzo niemiłe zdarzenia z związane tymi czworonogami... Kilka razy zostałam dość boleśnie zaatakowana przez te rozwścieczone zwierzęta i od tej pory widok każdego psa, który nawet znajduje się daleko mnie i nie ma najmniejszej ochoty mnie atakować, wywołuje u mnie gęsią skórkę i chęć ucieczki... Jeżeli pies stoi na mojej drodze, nigdy nie pójdę w jego stronę. Wolę dołożyć parę metrów, aby tylko nie musieć obok niego przejść;)



Źródło


4. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy.

Jestem tego świadoma, iż jest to już nałóg:) Zdarza się, że jestem tak zagoniona, że nie mam czasu usiąść i spokojnie jej wypić. Wtedy, niestety zaczyna boleć mnie głowa;) U mnie picie kawy jest pewnego rodzaju rytuałem. Jest to chwila wytchnienia, chwila tylko dla mnie. Dlatego też, nigdy nie piję jej w biegu, staram się zorganizować mój czas tak, aby mieć te 15 min tylko dla mnie i kubka ciepłej, aromatycznej kawy;)


Źródło



5. Nie potrafię połykać tabletek;)
Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy byłabym zmuszona zażywać dużą ilość lekarstw. Chyba nie dałabym rady;) Połykanie tabletek wiąże się u mnie z niemałym kłopotem. Czuję, jakby moje gardło nagle się blokowało i nie jestem w stanie przełknąć nawet najmniejszej tabletki... Bardzo się męczę, cała się pocę, a nieznośna kapsułka cały czas tkwi w moich ustach;D

Źródło



6. Autorytetem dla mnie jest mój dziadzio i moja babcia;)
Naprawdę podziwiam w nich wiele rzeczy. Dziadzio jest niezwykle rozsądny, opanowany. Przeżył niemiecką niewolę i życie go nie rozpieszczało. Dziś ma 98 lat i czerpię od niego prawdziwą mądrość życiową. Babcia była najukochańsza na świecie;) Miała tak dobre serce, była niezwykle wrażliwa i mimo wielu cierpień, zawsze zachowywała pogodę ducha, a uśmiech nie znikał z jej twarzy...;)


Źródło



7. Miałam wspaniałe dzieciństwo;)
Naprawdę jest co wspominać. Wychowałam się na wsi i zawsze miałam mnóstwo przygód. Wstawałam o świcie i aż do zmierzchu szalałam po podwórku, wśród kurcząt, małych kaczusi i innych zwierząt domowych;D Hodowałam własne myszki na łące, taplałam się w stawku (gdzie pływało mnóstwo kijanek). Zawsze chodziłam cała brudna i poobijana;) Gdy wieczorem wracałam do domu mama nie mogła mnie doszorować...;D Ale to właśnie nazywa się prawdziwe dzieciństwo...



Nie taguję nikogo konkretnego, ale zapraszam do wzięcia udziału w tej zabawie wszystkich, którzy mają ochotę poopowiadać troszkę o sobie;)

Pozdrawiam,
Magdalen...

3 komentarze:

  1. Ja również uwielbiam śpiewać , ale nie lubie chemii ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bardzo ubolewam nad tym, że nie zaznałam miłości babci i dziadka, myślę, że dużo straciłam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak przeczytałam ostatni punkt to się umiechnęłam. Zdecydowanie szczesliwe dziecinstwo, to jest to, co nas ksztaltuje najlepiej :) Jakze usmiechniete chodza maluchy,gdy moga sie swobodnie bawic wsrod natury a nie betonowych blokowisk.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...