wtorek, 26 lutego 2013

Paznokcie: Essence "Date in the moonlight"

Puk, puk...;) To ja...;D Zgłaszam swoją obecność, po dość znacznej przerwie;) W kilku słowach  usprawiedliwienia:
1. Przez ponad dwa tygodnie byłam odcięta od Internetu, ponieważ mój komputer postanowił ogłosić strajk i popsuć się w najmniej odpowiednim momencie...
2. Matura za pasem... a jeszcze zostało tyyyyle materiału do powtórki...! ;)

A dziś szybki i krótki "pazurkowy" wpis;) Na tapetę wezmę lakier Essence...
Lakiery Essence przeszły jakiś czas temu sporą metamorfozę i moim zdaniem jak najbardziej na plus! Teraz ich trwałość jest naprawdę zadowalająca (ok. 5 dni bez zarzutu), z wysychaniem jest również bardzo dobrze. Od poprzedniej wersji tych lakierów są zdecydowanie lepsze...;)
A ta piękna i bogata gama kolorystyczna, niezwykle zachęca do zakupu.
Cena: 6,99 zł

 Pozdrawiam, i mam nadzieję do "poczytania" w najbliższym czasie;D
Ps: planuję w końcu naskrobać co nieco na temat maski do włosów Planeta Organica, więc pewnie będzie to mój kolejny wpis;)

niedziela, 10 lutego 2013

Kilka faktów o mnie;)

Chciałabym dać się nieco lepiej poznać, w związku z tym dzisiaj przedstawię Wam moją odpowiedź na tag, który już od dłuższego czasu krąży w blogosferze.
Zostałam otagowana przez san.su.si, której bardzo dziękuję za to wyróżnienie;)

7 faktów o mnie:
Źródło

1. Jedną z moich pasji jest śpiew. Od dziecka chwytałam za mikrofon. Każda okazja była dla mnie dobra, aby móc trochę pośpiewać;D
Później mój wokal odkrył nauczyciel muzyki w gimnazjum i zaczęłam brać udział w konkursach, śpiewać na szkolnych akademiach i na różnych innych okazjach. Teraz niestety strasznie zaniedbałam swoje hobby i tylko podśpiewuję sobie "pod prysznicem"... Ale nie ukrywam, że występowanie na scenie strasznie mnie kręciło i trochę tęskno mi za tym...;)





Źródło



2. Moim ulubionym przedmiotem w szkole od zawsze była chemia;)
Pamiętam, że w czasach gimnazjalnych byłam "korepetytorką" dla moich koleżanek, które powtarzały, że chemia jest dla nich "czarną magią":) A ja próbowałam wybić im z głowy takie myślenie i po zajęciach intensywnie pomagałam im w tym, aby choć trochę polubiły ten przedmiot;)
One z kolei pomagały mi z matematyką, gdyż jest ona moją piętą Achillesową;D




Źródło

3. Boję się psów. I jest to wręcz paniczny lęk. Nie miało to jednak miejsca od zawsze, jest to lęk nabyty. Jako dziecko, nie znałam tego strachu. Głaskałam wszystkie spotkanie na ulicy psy. Niestety, później miały miejsce bardzo niemiłe zdarzenia z związane tymi czworonogami... Kilka razy zostałam dość boleśnie zaatakowana przez te rozwścieczone zwierzęta i od tej pory widok każdego psa, który nawet znajduje się daleko mnie i nie ma najmniejszej ochoty mnie atakować, wywołuje u mnie gęsią skórkę i chęć ucieczki... Jeżeli pies stoi na mojej drodze, nigdy nie pójdę w jego stronę. Wolę dołożyć parę metrów, aby tylko nie musieć obok niego przejść;)



Źródło


4. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy.

Jestem tego świadoma, iż jest to już nałóg:) Zdarza się, że jestem tak zagoniona, że nie mam czasu usiąść i spokojnie jej wypić. Wtedy, niestety zaczyna boleć mnie głowa;) U mnie picie kawy jest pewnego rodzaju rytuałem. Jest to chwila wytchnienia, chwila tylko dla mnie. Dlatego też, nigdy nie piję jej w biegu, staram się zorganizować mój czas tak, aby mieć te 15 min tylko dla mnie i kubka ciepłej, aromatycznej kawy;)


Źródło



5. Nie potrafię połykać tabletek;)
Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy byłabym zmuszona zażywać dużą ilość lekarstw. Chyba nie dałabym rady;) Połykanie tabletek wiąże się u mnie z niemałym kłopotem. Czuję, jakby moje gardło nagle się blokowało i nie jestem w stanie przełknąć nawet najmniejszej tabletki... Bardzo się męczę, cała się pocę, a nieznośna kapsułka cały czas tkwi w moich ustach;D

Źródło



6. Autorytetem dla mnie jest mój dziadzio i moja babcia;)
Naprawdę podziwiam w nich wiele rzeczy. Dziadzio jest niezwykle rozsądny, opanowany. Przeżył niemiecką niewolę i życie go nie rozpieszczało. Dziś ma 98 lat i czerpię od niego prawdziwą mądrość życiową. Babcia była najukochańsza na świecie;) Miała tak dobre serce, była niezwykle wrażliwa i mimo wielu cierpień, zawsze zachowywała pogodę ducha, a uśmiech nie znikał z jej twarzy...;)


Źródło



7. Miałam wspaniałe dzieciństwo;)
Naprawdę jest co wspominać. Wychowałam się na wsi i zawsze miałam mnóstwo przygód. Wstawałam o świcie i aż do zmierzchu szalałam po podwórku, wśród kurcząt, małych kaczusi i innych zwierząt domowych;D Hodowałam własne myszki na łące, taplałam się w stawku (gdzie pływało mnóstwo kijanek). Zawsze chodziłam cała brudna i poobijana;) Gdy wieczorem wracałam do domu mama nie mogła mnie doszorować...;D Ale to właśnie nazywa się prawdziwe dzieciństwo...



Nie taguję nikogo konkretnego, ale zapraszam do wzięcia udziału w tej zabawie wszystkich, którzy mają ochotę poopowiadać troszkę o sobie;)

Pozdrawiam,
Magdalen...

sobota, 2 lutego 2013

Projekt denko - styczeń 2013

Dziś parę słów na temat zużyć z poprzedniego miesiąca. Będzie krótko i na temat, ponieważ ostatnimi czasy nie narzekam na nudę;) Wpadłam po uszy w chemię organiczną i nie mogę się z niej wygrzebać;D

























1. Organiczny olej arganowy ZSK: bardzo dobry produkt, super nawilża i odżywia skórę. Buzia jest po nim gładka i miękka. Nie zapycha i jest niezwykle przyjemny w użytkowaniu.
Czy kupię ponownie?: TAK

2. Organiczny olej makadamia ZSK: również bardzo dobry olejek. Radzi sobie z nawilżaniem i odżywianiem skóry, nie zapychając przy tym porów. Jedyne co lekko mi w nim przeszkadza, to dość specyficzny zapach pieczonego kurczaka:) Ale można się przyzwyczaić...;D
Czy kupię ponownie: Być może TAK

3. Bielenda czarna oliwka dwufazowy płyn do demakijażu oczu: zdecydowanie najlepsza wersja, wśród dostępnych. Świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia oczu, nie powoduje efektu mgły oraz nie zostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy.
Czy kupię ponownie?: TAK

4. Alterra olejek migdały i papaja: początkowo używałam go do olejowania włosów i w tej roli sprawdził się całkiem dobrze. Jednak kiedy trafiłam na mój ukochany olejek {KLIK}, alterrę zaczęłam stosować do nawilżania ciała. I był to strzał w dziesiątkę! Olejek pięknie nawilżył skórę, ukoił ją (osoby z AZS wiedzą o czym mówię:)). Ku mojemu zdziwieniu wchłaniał się w ekspresowym tempie, zostawiając skórę gładką i przyjemnie pachnącą.
Czy kupię ponownie?: TAK

5. Perfumy La Rive In Love: uff, wreszcie się skończyły;D Bardzo długo je męczyłam. Zapach początkowo mi się podobał, z biegiem czasu jednak, wywoływał u mnie wstręt i odrzucenie. Perfumy należą do tych z niższej półki (ok. 16 zł), ale są całkiem trwałe.
Czy kupię ponownie?: NIE

6. Maska łopianowa Receptury Babuszki Agafii: kompletnie się u mnie nie sprawdziła. Potwornie puszyła mi włosy, rozluźniała skręt. Więcej w recenzji :)
Czy kupię poniwnie?: NIE

7. Hydrolat z nasion słodkich migdałów: jest to najbardziej nawilżający hydrolat jaki stosowałam. Świetnie odświeża cerę, lekko tonizuje. Jest niezwykle łagodny i delikatny. Świetnie radzi sobie z kojeniem zaczerwienionej czy podrażnionej skóry.
Czy kupię ponownie?: TAK

8. La Roche-Posay Efaclar Duo: Produkt, który bardzo pomógł mojej skórze. Niezwykle dobrze ją oczyścił i sprawił, że pryszcze pojawiają się sporadycznie i znikają w błyskawicznym tempie. Recenzja TUTAJ.
Czy kupię ponownie?: TAK

9. Baza pod cienie Kobo: była w porządku, choć pod sam koniec zrobiła się twarda i ciężko rozprowadzała się na powiekach. Ale pomijając to, nie mogę powiedzieć złego słowa na jej działanie. Świetnie utrzymywała cienie, jej cena nie jest też zbyt wygórowana. Jedyną, i dość poważną wadą, było opakowanie. Niezwykle toporne w obsłudze, trzeba było się nieźle namęczyć aby je porządnie zamknąć (a o 5 rano nie miałam na to najmniejszej ochoty). Poza tym, było wąskie i gdy tylko miałam nieco dłuższe paznokcie, zawsze zbierałam pod nie bazę... Bardzo mnie to drażniło.
Czy kupię ponownie?: Raczej NIE

10. Francuska glinka czerwona: Bardzo nie podobał mi się efekt "sztucznej opalenizny", który zostawiała na twarzy. Poza tym, od glinki wymagam głębszego oczyszczenia. Recenzja TUTAJ.
Czy kupię ponownie?: NIE 

11. Alterra szampon dodający objętości: jeden z ulubionych szamponów Alterry. Jego używanie jest niezwykle przyjemne, ze względu na piękny zapach. Co do działania, nie mam mu nic do zarzucenia. Świetnie myje włosy, nie straszne mu nawet oleje. Nie podrażnia skóry głowy, nie wysusza jej (jak to było w przypadku wersji do włosów farbowanych). Jest niezwykle delikatny, a zarazem skuteczny.
Czy kupię ponownie?: TAK

12. My Secret odżywka do rzęs: nie zrobiła rewolucji na moich rzęsach. Przy dłuższym, regularnym stosowaniu efekty były, jednak nie spektakularne. Różnica była minimalna.
Czy kupię ponownie?: NIE

13. Błyszczyk Essence: dowód na to, że usta w kolorze nude nie są dla mnie. Wyglądałam w nim, jakbym była u kresu swojego życia:) Poza tym, produkt śmierdział, zbierał się w załamaniach ust...
Czy kupię ponownie?: NIE

14. Szminka Avon: ląduje w koszu, ponieważ dożyła sędziwego wieku. Ponadto śmierdzi starą, bazarową szminką. Nie wygląda też ładnie na ustach.
Czy kupię ponownie?: NIE

+ 15. Podkład Max Factor Smooth Effect Foundation: zapomniałam zabrać go do zdjęcia:) Fatalny produkt, niesamowicie ciemnieje na twarzy, tworząc nieestetyczną maskę. Recenzja TUTAJ.
Czy kupię ponownie?: NIE
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...