piątek, 5 października 2012

Recenzja: Natura Siberica Balsam do włosów osłabionych "Ochrona i Energia"

Pora na kolejną recenzję jednego z rosyjskich kosmetyków, mianowicie balsamu do włosów Natura Siberica "Ochrona i Energia". Produkt ten był przeze mnie  intensywnie testowany przez ostatni miesiąc. Myślę więc, że udało mi się już wyrobić pewną opinię na jego temat, którą chcę się z Wami podzielić...:)


Co mówi producent?

Balsam do włosów osłabionych i zniszczonych na bazie ekstraktu z Różeńca Górskiego i Cytryńca działa odżywczo i ochronnie. Rożeniec Górski zawiera kompleks cennych antyoksydantów, które wzmacniają ochronę włosów, regenerują i odmładzają komórki, odbudowują zniszczone i łamliwe włosy. Cytryniec chiński dzięki zawartości tzw. witamin piękna wypełnia włosy energią, a także tonizuje zmęczone i osłabione włosy, nadając im zdrowy wygląd, blask i witalną siłę.

Cena i dostępność:
http://kalina-sklep.pl/ cena: 19.90 zł klik

Pojemność: 400 ml




Skład: 
Aqua with infusions of: Rhodiola Rosea Extract, Schizandra Chinensis Extract, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Acorus Calamus Root Extract, Chamomilla Recutita Extract, Behentrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, GuarHydroxypropyltrimonium Chloride, Hydrolyzed Wheat Protein, Oils: Triticum Vulgare Germ, Rosa Canina Fruit, Artemisia Arctica, Mentha Arvensis, Tocopherol, Ascorbic Asid, Biotin, Citric Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Jak widać balsam ten ma świetny skład: same ekstrakty, olejki. Jednym słowem: piątka za skład:)

Konsystencja: określiłabym ją jako rzadką, jednak nie problematyczną. Jest lekka i szybko "wpijana" przez włosy, za czym niestety nie przepadam...



Wydajność: nie jest tak dobra jak sobie wyobrażałam. Widząc tak wielką butlę, pomyślałam: "kiedy ja to zużyję?" Szybko okazało się jednak, że nie będzie to takie trudne. W związku z tym, że włosy wchłaniają ten balsam w mgnieniu oka, nakładam go na włosy duże ilości i ciągle mam wrażenie, że jest go jeszcze za mało. To niestety negatywnie odbija się na jego wydajności. Jednak jest to duża 400 ml butla, także wydajność określam jako przyzwoitą:)





Moja opinia:
I to co najważniejsze, jak się u mnie sprawdził? Muszę przyznać, że polubiłam się z tym balsamem, choć mam mu jedną rzecz do zarzucenia. Ale o tym za chwilę...

Po pierwsze, balsam bardzo dobrze nawilża włosy, sprawia że są miękkie i sypkie.
Jest lekki, nie ma tu mowy o obciążeniu czy oklapnięciu. Wręcz przeciwnie włosy są puszyste, mają dużą objętość. Zdecydowanie będzie dobry jako balsam do częstego stosowania. Co więcej produkt ten dodaje włosom blasku. Po jego użyciu pięknie lśnią oraz są dobrze odżywione. Mam odczucie, że dałam im coś dobrego:) Kolejnym atutem, który dostrzegłam jest jego zapach. Naprawdę bardzo przyjemny, ciekawy, nieprzeciętny, utrzymujący się na włosach kilka godzin po myciu. Czasami lekko wyczuwalny na drugi dzień.


Jest jednak coś co nie do końca mi odpowiada. Już kiedyś wspominałam, że moje włosy mają tendencję do nadmiernego puszenia się. Dlatego w odżywkach czy maskach poszukuję czegoś co wygładzi moje włosy. Niestety ten balsam nie wygładza włosów. Na drugi dzień po użyciu nie jest jeszcze tak źle, ale na trzeci czy czwarty mam straszny puch na głowie. Jak wyżej wspomniałam dodaje objętości, co w moim przypadku nie zawsze się sprawdza. Moje włosy nie są dobrze dociążone. Myślę jednak, że osoby z niską porowatością lub z nie puszącymi się włosami, nie będą mieć takiego problemu, wręcz będą cieszyć się z dużej objętości:)

Opakowanie jest bardzo wygodne. Aplikator jest taki jak lubię - wylewamy na dłoń dokładnie tyle ile chcemy. Sama buteleczka jest urzekająca i ciesząca oko. Strasznie podoba mi się wygląd wszystkich kosmetyków Natura Siberica.
Cena jest również niewątpliwym plusem tego kosmetyku. Wielka butla i tylko 20 zł...zachęcająco:)


Podsumowując, polecam ten produkt, jest naprawdę wart uwagi, szczególnie dla dziewczyn z niskoporowatymi lub skłonnymi do obciążania włosami. Ja ostatecznie wystawiam mu pozytywną opinię, choć nie wiem czy wrócę kiedyś do tego konkretnego rodzaju. Na pewno wypróbuje jeszcze inne z tej serii, a jest w czym wybierać...:)

Pozdrawiam,
Magdalen...

5 komentarzy:

  1. Ja mam balsam na brzozowym propolisie i jest super, choć właśnie jest taki, że włosy go 'wchłaniają', przez to mało wydajny.
    Nie lubię kosmetyków, które puszą włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam właśnie ochotę na ten brzozowy balsam...ale najpierw muszę zużyć to co mam:)

      Usuń
  2. Lubię ten balsam, choć wersja nawilżenie i objętość jest znacznie lepsza. Co do zapachu - mnie on strrrasznie przeszkadza. Pachnie wymemłaną cytryną. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, ma w sobie coś z cytryny...:D Ale mnie osobiście się podoba:)
      A co do balsamu "objętość i nawilżenie" to na pewno go wypróbuje:)

      Usuń
  3. Tyle osób go poleca... Chyba trzeba się na niego skusić :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...