sobota, 5 stycznia 2013

Grudniowe denko

Grudniowy projekt denko będzie minimalnie inny niż dotychczasowe:) Jak już wspomniałam, robiłam porządki na moich kosmetycznych półkach. Dlatego, pojawi się tutaj kilka produktów, które nie zostały zużyte do końca, jednak wylądują w koszu. Z jakich powodów? Zapraszam do lektury...:)
 1. Wcierka Farmona Jantar
Bardzo polubiłam się z tym produktem. Wcierka zauważalnie zmniejszyła wypadanie włosów, nie będąc przy tym w żadnym stopniu uciążliwą w stosowaniu. Nie przetłuszczała włosów, nie sklejała ich, bardzo przyjemnie pachniała. Więcej na jej temat pisałam w TYM poście.
Czy kupię ponownie?: TAK.

2. Kolastyna samoopalacz w spray'u 
Jest to jeden z najgorzej wspominanych przeze mnie produktów, z jakimi miałam do tej pory do czynienia. Dawniej, bardzo nie lubiłam mojej jasnej skóry. Desperacko szukałam więc czegoś, co pomogłoby uzyskać efekt opalenizny. Tym sposobem sięgnęłam po ten bubel. Na szczęście, teraz podejście do mojej karnacji się zmieniło i nawet bardzo polubiłam moje blade lica:)
Produkt potwornie śmierdział. Zdecydowanie gorzej, niż inne typowe samoopalacze. Efekt jaki pozostawiał na skórze był godny politowania (nie wyobrażam sobie, aby użyć go na twarz, jak poleca producent!). Smugi, zacieki, mocno marchewkowy kolor. Poza tym, produkt niebywale wysuszał skórę i ją podrażniał. Udało mi się zużyć połowę buteleczki, reszta ląduje w koszu.
Czy kupię ponownie? NIE (wydaje mi się, że jest już niedostępny)

3. Clean&Clear tonik głęboko oczyszczający do skóry wrażliwej (?!)
Jeden z bardzo niewielu, jak dotąd, kosmetyków, który zrobił mi krzywdę! Niewyobrażalnym absurdem jest fakt, że producent poleca go do skóry wrażliwej! Produkt tak potwornie śmierdzi alkoholem, że podczas wąchania szczypie nos i całe gardło! Podczas przemywania nim twarzy, skóra przeżywa istną apokalipsę. Niewyobrażalnie piecze, wręcz boli, stając się przy tym krwisto czerwona i niesamowicie podrażniona. Na drugi dzień, widać tragiczne skutki działania tego toniku. Łuszcząca się skóra, piekąca przy każdym dotknięciu. Istny horror.
Czy kupię ponownie? Nigdy w życiu!

4. Lotion przeciw wypadaniu włosów Receptury Babuszki Agafii
Moje n-te opakowanie tego produktu:) Zdecydowany ulubieniec, do którego będę zawsze powracać. Pisałam o nim TU i TU.
Czy kupię ponownie: Zdecydowanie TAK

5. Antyperspirant Garnier
Produkt godny polecenia. Bardzo dobrze chronił (nawet w upalne dni). Przyjemnie pachniał, był wydajny.
Czy kupię ponownie? TAK

6. Podkład Essence Soft Touch Mousse Make up
Podkład ten kompletnie się u mnie nie sprawdził. Podkreślał suche skórki, wyglądał bardzo nienaturalnie na twarzy. Poza tym, najjaśniejszy kolor z dostępnej gamy, był dla mnie zdecydowanie za ciemny, dlatego też odcinał się od szyi i tworzył efekt maski.
Czy kupię ponownie? NIE
7. Pomadka ochronna Isana Sun SPF 20
Kolejny bubel. Pomadka jest niesamowicie twarda, bieli usta. Mam również wrażenie, że je wysusza, podkreślając przy tym suche skórki.
Czy kupię ponownie? NIE

8. Lakier do french'a Sensique
Kupiony bardzo dawno temu, namiętnie używany, przede wszystkim w czasach gimnazjalnych:)  Na dzień dzisiejszy jest już na tyle zaschnięty, że nie nadaje się do dalszego użytku.
Czy kupię ponownie? NIE

9. Puder brązujący Miss sporty
Również bardzo wiekowy produkt, pamięta jeszcze czasy gimnazjum. Z tego względu, iż data ważności minęła dość dawno, a puder zaczął brzydko pachnieć, idzie do kosza. Co do samego produktu, to nie był on zbyt dobry. Jako pierwszy bronzer, do "nauki konturowania" - w porządku, dlatego że był na tyle delikatny, iż ciężko było zrobić sobie nim krzywdę. Teraz jednak rozglądam się za czymś lepszym. Tutaj nie podobał mi się jego marchewkowy kolor oraz jego słaba trwałość.
Czy kupię ponownie? NIE

10. Cień w płynie Miss Sporty
Nie polubiłam tego produktu. Na powiekach wyglądał "bazarowo" i nieestetycznie. Szybko się rolował i zanikał z powieki, tworząc na oku niedbały efekt. Poza tym bardzo szybko zasechł w opakowaniu.
Czy kupię ponownie? NIE 

11. Błyszczyk Sensique
Kolejny nielubiany kosmetyk. Na ustach wyglądał tandetnie, miał w sobie wielkie, migoczące drobinki. Był niezwykle klejący. Szybko znikał z ust pozostawiając po sobie poprzyklejany brokat. Raz, niechcący pobrudziłam nim ubranie i plama nie chciała zejść nawet po mocnych odplamiaczach.
Czy kupię ponownie? NIE


PS: na koniec pochwalę się, co udało mi się wczoraj kupić. Szukałam czegoś do oczyszczania twarzy, zmywania makijażu. Po tym, jak wycofali krem myjący Alterry, intensywnie poszukuję czegoś, co mogłoby go zastąpić. Czegoś delikatnego i niezapychającego.
Postanowiłam więc sięgnąć po Pharmaceris. Jest to firma, której jestem niezwykle ciekawa, bo nigdy nie miałam z nią do czynienia. Ma ona wiele interesujących kosmetyków, wypuściła wiele nowych serii.
Wybrałam piankę głęboko oczyszczającą, do skóry tłustej, mieszanej, trądzikowej, z serii Pharmaceris T. Widziałam również tą samą piankę z serii A, czyli do skóry wrażliwej, alergicznej.
Za 150 ml produktu zapłaciłam w Aptece 25,50 zł. Jestem jej baaardzo ciekawa:)

Pozdrawiam,
Magdalen...:)

10 komentarzy:

  1. Ja byłam całkiem zadowolona z podkładu Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ładnie Ci poszło :)
    muszę kupić ten lotion od Babuszki skoro tak polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też niedawno kupiłam tą piankę i jak na razie jest świetna. Razem z płynem micelarnym, kremem na noc i dzień w z tej serii działają co nie co na mojej twarzy, krostek jest mniej i nie są już nawet takie czerwone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ładnie się zapowiada:) Zobaczymy jak będzie u mnie:)

      Usuń
  4. Jantar kusi, choć przy wypadaniu włosów pomogło mi siemię lniane:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam lotion i jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. też jantar przypadł mi do gustu, a raczej moim włosom:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z niecierpliwością czekam na recenzję tej pianki!
    Kończę mój vichy Normaderm i waham się pomiędzy ta pianka a Cetaphilem.
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...