Z dniem dzisiejszym chciałabym zapoczątkować na moim blogu comiesięczne posty z aktualizacją stanu moich włosów. W każdym z wpisów postaram się w kilku zdaniach podsumować miniony miesiąc, opisać pokrótce to czego używałam najczęściej oraz jak się moje sprawowały w ostatnim czasie:)
Wrzesień minął jak z bicza strzelił, czas więc sięgnąć pamięcią wstecz i porozmyślać o wrześniowym stanie włosów. Ciągle prowadzę akcje regenerację, staram się jak mogę aby doprowadzić moją czuprynę do jak najlepszej formy. Zawsze pamiętam o olejowaniu włosów. Na co dzień unikam mocnych szamponów, takie stosuję tylko raz na jakiś czas (tj raz na 1/2 tyg.). Po każdym myciu używam odżywki lub maski. Nie zapominam również o wcierkach, które według mnie są kluczem do zdrowych i mocnych włosów.
Na chwilę obecną mogę ocenić stan moich włosów jako dobry, natomiast niesatysfakcjonujący mnie do końca. Nadal mam do nich kilka zarzutów. Głównym moim problemem jest puszenie się włosów. Ciągle z tym walczę, testuję różne kosmetyki. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się znaleźć na to jakiś złoty środek:)
Ostatnio też zauważyłam znaczną poprawę nawilżenia moich włosów, dzięki czemu moje loko/fale lepiej się układają.
Teraz przedstawię Wam kosmetyki, których używałam najczęściej we wrześniu:
Od lewej:
* balsam do włosów Natura Siberica "ochrona i energia": bardzo intensywnie testowany przeze mnie. Na razie nie będę zdradzać szczegółów. Myślę, że niedługo pojawi się recenzja:)
* łopianowa maska do włosów Receptury Babuszki Agafii: tutaj również pojawi się recenzja:)
* szampon love2mix Organic z pomarańczą i papryczką chili. Mój hit ostatniego czasu. Naprawdę bardzo go lubię. Recenzja TUTAJ
* Joanna kuracja wzmacniająca: wspominałam już o niej w moim zakupowym poście (klik). Kurację rozpoczęłam w drugiej połowie września. Na razie to zbyt mało czasu, aby móc cokolwiek powiedzieć na jej temat.
*płyn do higieny intymnej Facelle: używany przede wszystkim do pierwszego mycia a dokładniej do zmywania olei. Płynem tym zmywałam tą najbardziej tłustą warstwę, następnie sięgałam po wyżej wspomniany love2mix. Solo sprawdza się też całkiem dobrze. Z pewnością kiedyś napiszę coś więcej o nim w osobnym poście.
*olejek łopianowy z kiełkami pszenicy i olejkiem jojoba: ciągle w fazie testów. Nakładam go na sklap oraz na całą długość włosów, czasami mieszając z olejkiem Alterra. Recenzja pojawi się na pewno po dogłębnym przetestowaniu:)
*szampon Eva Natura: szampon z SLES do mocnego oczyszczania włosów i skóry głowy. Jak wspomniałam wcześniej, używam go raz na tydzień/dwa tygodnie. Sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Recenzja TUTAJ
* olejek Alterra migdały i papaja: mieszając go z olejkiem łopianowym nakładałam na długość włosów. Solo również sprawuje się dobrze.
Pozdrawiam,
Magdalen...
Same fajne kosmetyki ;-) Włosy wyglądają na bardzo gęste.
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy i jakie gęste :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń